Moi towarzysze: writer's block, impostor syndrome, prokrastynacja
Prawie zawsze mam mnóstwo tematów, na które mogę pisać. Aktualna kolejka jest tak długa, że do końca roku mogłabym nie wymyślać nowych treści, tylko kończyć te, które sobie już zarysowałam. Sęk w tym, że czasem pisanie nie idzie i tak właśnie przywitał mnie styczeń. Później przyszedł luty, a następnie marzec, które nadal nie służyły tworzeniu.
Dwie prasówki czają się w draftach. Brakuje im wstępów.
Kilka dłuższych treści zalega w Notion. Rozpisane, lecz niedokończone.
Inne prywatne projekty? Rozgrzebane.
Długo myślałam, jak pokonać aktualny writer's block. Kiedy znalazłam odpowiedź, pojawiło się pytanie, czy w ogóle go pokonywać.